osoba do wystawiania aukcji internetowych

Michał Chechelski jest webmasterem z ponad 10 letnim stażem. Z wykształcenia specjalista ds. zarządzania i marketingu. Z doświadczenia zawodowego webmaster i copywriter. Właściciel firmy web3promagraco. Realizuje prace z zakresu dywersyfikacji kanałów dystrybucji internetowej – wystawia aukcje internetowe, dodaje produkty na sklepy, wykonuje konfiguracje, stawia sklepy internetowe i je pozycjonuje. Pracuje samodzielnie lub w zespole projektowym.



Ewolucja Allegro w cieniu cichej rewolucji na rynku e-commerce

To co robi Allegro przechodzi ludzkie pojęcie! Czy Oni nie zdają sobie sprawy z tego, jak wiele pracy kosztuje sprzedawców ciągłe zmienianie ustawień? I co z tego, że sprzedawcy są uprzedzani o wprowadzanych zmianach, skoro częstotliwość tych zmian prowadzi do paraliżu codziennych prac związanych z obsługą klienta, kontrahentów i gospodarką magazynową? Najpierw nowe wymagania dotyczące miniaturek, potem nowy format Allegro, teraz parametry! Co potem? Obowiązkowy EAN? Konieczność utrzymania pozytywnych komentarzy na poziomie 95%? A może obowiązkowa bezpłatna dostawa i umowa z Punktem Odbioru Allegro, tak aby tym sposobem zlikwidować ostatni przyczółek dla ukrytych zysków? Czy stacjonarne sklepy Allegro to tylko wymysł szalonego naukowca?

Dlaczego Allegro wprowadza tak liczne zmiany w tak krótkim czasie? Do czego mają prowadzić zmiany w strukturze informatycznej serwisu? Czy chodzi tylko o dobro klientów? Czy Allegro chce wyeliminować najgorszych sprzedawców? Czy może ma na myśli też dobro sprzedawców, i zachodzące zmiany mają skutkować wdrożeniem nowego algorytmu obniżającego znaczenie ceny i popularności kosztem jakości obsługi klienta oraz marki? A może za tymi wszystkimi zmianami kryje się nowa polityka Allegro, której celem jest definitywne przekształcenie Allegro z serwisu aukcyjnego na rzecz pasażu handlowego na wzór Amazonu? Czyżby Allegro wyciągnęło właściwe wnioski z niepowodzeń na rynkach zagranicznych i trafnie zakłada, że ułatwienie procesu wystawiania aukcji oraz jego uniwersalizacja skutkować będą nie tylko poszerzeniem ale i w konsekwencji pogłębieniem udziałów Allegro w rynku e-commerce?

Uniwersalizacja procesu wystawiania aukcji internetowych nie tylko bowiem pozwala szybciej i łatwiej wystawiać aukcje dotychczasowym użytkownikom, ale i minimalizuje bariery rynkowe dla tych handlowców, którzy nie najlepiej radzili sobie w sprzedaży internetowej lub w ogóle nie inwestowali w rozwój tego kanału sprzedaży ze względu na wysokie koszty wystawiania aukcji? (Im mniej rozwinięty kraj tym mniej osób posiada podstawową wiedzę informatyczną) Poza tym rezygnacja z aukcji opartych na kodzie HTML/CSS znacząco ułatwi integrację pionową i poziomą pomiędzy różnymi strukturami informatycznymi na rynku e-commerce, począwszy od e-magazynów i sklepów internetowych, a skończywszy na innych serwisach aukcyjnych i pasażach handlowych. Choć taka integracja możliwa byłaby i bez nowego formatu Allegro, tak ten bez wątpienia znacząco ją ułatwia, zwłaszcza jeżeli sprzedawca nie kreował dotychczas swoich ofert handlowych w kodzie HTML/CSS.

Ponadto, celem wprowadzanych zmian jest poprawa przejrzystości, bezpieczeństwa i zysków Allegro, a nade wszystko minimalizacja strat wynikających z nadzwyczaj skutecznej zaradności sprzedawców omijających prowizje Allegro poprzez sprytnie ukryte prośby o kontakt w treści aukcji i zwiększających sprzedaż za sprawą wątpliwych praktyk (wewnętrzne panele aukcyjne), korzystając przy tym z pomocy wyrosłej wokół Allegro niczym grzyb – pasożytniczej działalności firm informatycznych korzystających z niewiedzy nierzadko gorzej wykształconych handlowców.

O ile jednak Allegro udaje się zmniejszyć rolę kosztów informatycznych, tak swoimi działaniami znacząco podnosi rolę kosztów kapitału ludzkiego związanego z reklamą i marketingiem. I o ile można mieć jeszcze nadzieję, pomimo iż koszty obsługi Allegro rosną gwałtownie od 1-2 lat, że kiedyś koszty obsługi Allegro ustabilizują się na bardziej stabilnym pułapie, tak wtedy już rynek e-commerce nie będzie taki sam. Allegro jest bowiem zarówno motorem, jak i trybikiem w mechanizmie zmian zachodzących w handlowym aspekcie rzeczywistości wirtualnej.

Wraz ze zmianami na Allegro toczą się zmiany w strukturach informatycznych innych podmiotów. Jak grzyby po deszczu wyrastają sklepy internetowe. Zniecierpliwieni i coraz mniej pewni przyszłości, handlowcy opierający swoją sprzedaż dotychczas na Allegro, masowo przenoszą swoje produkty na platformy sklepowe mozolnie budując nowy kanał sprzedażowy. Wielu z nich zapewne zakłada, iż sklep internetowy powinien być ich głównym kanałem sprzedażowym, jednakże droga ku porównywalnym obrotom i zyskom jest długa i kręta, prowadzi bowiem przez niezbadane przez nich tereny należące do specjalistów z dziedziny pozycjonowania i optymalizacji. I Allegro zwietrzyło w tym interes przemianowując swoją porównywarkę cenową w pasaż handlowy, zwiększając tym samym swój udział w sprzedaży dotychczas tylko promowanych ofert sklepowych.

Ruch zrobił się również i po zewnętrznej stronie muru, gdzie dotychczas panowały plemiona barbarzyńskie. Na miejscu poległego Świstaka i innych jemu podobnych z cienia wyłoniły się serwisy aukcyjne nie przypominające jedno-sezonowych inwestycji. Wzrok sprzedawców skierował się w stronę Areny i eMag, które wraz ze sklepami internetowymi mogą stworzyć popyt rekompensujący spadki na Allegro. Nie bez reakcji pozostały eBay i Amazon, które coraz częściej pojawiają się na ustach zniecierpliwionych sprzedawców.

Taka dywersyfikacja sprzedaży internetowej przy jednoczesnym usilnym dążeniu do uniwersalizacji procesu kreacji ofert handlowych skutkować będzie coraz lepszą automatyzacją handlu internetowego, łatwiejszym tworzeniem internetowej sieci handlowej, tak w skali krajowej, jak i międzynarodowej. Mit jednego kliknięcia, gdyby tak jednym kliknięciem dało się wystawić jedną (a najlepiej więcej niż jedną) aukcję na wskazanych przez siebie serwisach aukcyjnych, pasażach handlowych, serwisach społecznościowych, sklepach i portalach ogłoszeniowych... wcale nie jest taki odległy. Już dziś bowiem jesteśmy świadkami postępującej integracji między handlowymi strukturami informatycznymi. Niestety poziom tej integracji jest jeszcze na tyle niski, że każdy kto choć raz polegał na tego typu rozwiązaniu zgodziłby się ze mną, że choć integracja jest użyteczna przy masowym przenoszeniu ofert handlowych z jednego miejsca na drugie, tak szereg prac niezbędnych do wykonania w związku z tym procesem, ilość błędów, niedociągnięć powstałych w wyniku takiego przerzucenia aukcji, a także czas jaki jest wymagany do tego, aby np. z magazynu przenieść ofertę na jakiś serwis aukcyjny, jest o wiele dłuższy (jeśli dodać do tego powstające co chwilę problemy), przewyższa ilość prac i czas jakiego wymaga dziś dodanie aukcji bezpośrednio przez Allegro!

Handel internetowy, pomimo pozornego uproszczenia staje się coraz bardziej czasochłonny, a co za tym idzie, tak czy inaczej trudniejszy i coraz kosztowniejszy. Zmiany, jakimi nas karmią nowi bożyszcze gospodarki społecznej są tak frustrujące, że niegdysiejsza przygoda zwana handlem staje się drogą przez mękę, na końcu której nie widać słońca.